środa, 13 kwietnia 2016

Co u nas

Blogerką parentingową to ja nie jestem :) Powód mojego niesystematycznego blogowania to góra obowiązków i brak czasu. A jak już znajdzie się chwila wieczorem to podrasowuje swój sklep na etsy.

W wielkim skrócie co u nas. Jarek jutro skończy 7 miesięcy. Chodzimy regularnie 3 razy w tygodniu na rehabilitację i efekty widać. Główkę na brzuszku trzyma stabilnie i bez wysiłku, jest coraz lepszy wydolnościowo (już tak się nie męczy po ćwiczeniach jak na początku). Przewraca się z pleców na boczki i centymetr go dzieli od obrotu na brzuszek. Ładnie je, wprowadziłam mu już papki jarzynowe, kaszkę i sok marchwiowy (nie bawię się już w BLW jak z Pulpetem). Głos wyraźnie się poprawia, słychać go już z drugiego pokoju jak się obudzi i oczywiście robi za poranny budzik (przed 6). Przesypia już właściwie całą noc. Poza tym chętnie bawi się zabawkami, wkłada je do buzi, ślini się na potęgę jednak ząbków ani widu, ani słychu. Obserwuje otoczenie, szczególnie Pulpeta. Uśmiecha się do znajomych twarzy i śmieje na głos. Jak robię mu kosi kosi to wybucha :D Jesteśmy już poumawiani do lekarzy na kontrole. Do Katowic jedziemy we wrześniu.