piątek, 2 grudnia 2016

Jestem taka dumna!

Ostatnio dopadł mnie syndrom "dumnego rodzica". Ktokolwiek pochwali Pulpeta to serce pęka mi z dumy i mam zamiar ogłosić światu jakiego mam wspaniałego syna haha! Dzisiaj pierwszy raz poszedł do dentysty na wstawienie plomby, bo zrobiła mu się na dole ogromna czarna dziura. Od tygodnia mu powtarzałam, że idzie do pani dentystki i ma ćwiczyć otwieranie buzi. Wypożyczyłam mu nawet z biblioteki książkę "Idę do dentysty", żeby się spodziewał co go czeka. 

Rano wstał bez problemu, wziął pod pachę swój kuferek i poszliśmy do przychodni. Miałam wrażenie, że był bardzo podekscytowany! Bez problemu wskoczył na fotel, otworzył buzię. Pani mu wszystko wytłumaczyła co trzyma w ręku, wiertło to "taki mały prysznic", a plomba to "taki klej". Siedział cicho jak mysz pod miotłą i nie wyraził żadnego zdenerwowania. Dentystka była pod wrażeniem, że jest taki spokojny. 

Pękałam z dumy, a Pulpet był tak z siebie zadowolony, że na końcu rzucił lekarce i pielęgniarce "Jak będę jadł dużo cukierków to znowu do was przyjdę!!!" i byczy uśmiech od ucha do ucha. Byłam wywalona.

W poniedziałek za to, przyszłam po Pulpeta do przedszkola i siostra go pochwaliła, że bardzo ładnie umie wierszyki. Na Jasełkach będzie grał pastuszka. Dostał jeden wierszyk do domu, ale nie chciał się go uczyć o zgrozo! Więc ja mu głośno powtarzałam z 1000 razy. I widocznie się osłuchał, zapamiętał, bo w przedszkolu takie pochwały. No super! Dzieci to jednak dają pociechę :)


2 komentarze:

  1. Super ze taki mądry chłopczyk; ) być dumnym z dziecka to takie przyjemne uczucie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie. Ciesze sie bardzo, ze byl taki dzielny. Masz cudownych Synusiow!!!

    OdpowiedzUsuń