sobota, 25 lipca 2015

Trochę narzekań

Wrócił mąż. Nie było go w domu przez ponad 7 miesięcy, a byłby dłużej gdyby współpracownik nie złamał nogi w dwóch miejscach. Wracali więc oboje, a mąż robił za opiekuna. Przez tyle czasu można się od człowieka odzwyczaić, od jego fochów, gadaniny, przyzwyczajeń, dlatego nie obyło się bez spięć i awantur. Jednak nasza dewiza małżeńska jest taka, że możemy się rzucać talerzami, ale ważne abyśmy pogodzili się przed zachodem słońca. I to w jakiś sposób działa. Chodzimy cały dzień na szpilkach, ale wieczorem razem jemy kolacje i oglądamy filmy.

Mąż dużo mnie odciążył. Mam już za wielki brzuch, w dodatku to słońce niemiłosierne matuchno kochana pot się leje. Krew mi w nogach buzuje, nie mogę sobie znaleźć miejsca ani na siedząco, ani na leżąco. Lipiec najgorszy miesiąc. Doskonale pamiętam jak dwa lata temu rodziłam Pulpeta w tych skwarach. Ciotka pracująca w szpitalu na kuchni powiedziała, że nad garami termometr nie ma już skali. Masakra. Teraz tak samo. Na balkonie mam 46 stopni, moja bazylia się gotuje w donicy.

Ciąża przebiega w miarę gładko, to już 30 tydzień. O stanie błogosławionym dowiedziałam się jak ostatnio - w czwartym miesiącu. Podejrzewałam, ale nie przyjmowałam do wiadomości, bo z mężem nie szaleliśmy - jedynie dzień przed jego wyjazdem. Moje nieregularne cykle taaa....

Ciąża podobna do pierwszej, narazie. Jeszcze dwa miesiące. Boję się. Wiem już jak wygląda poród, opieka nad maluszkiem, połóg - tym razem z 2 latkiem przy boku. Mąż się boi, że nie wpuszczą go na poród jak ostatnio, bo sala będzie zajęta.

Radę muszę dać, bo ci co nie dają to im odbierają. Strach mnie ogarnia. Chodzę jeszcze do pracy póki siły mam, ale te upały katastrofa..... Z wyprawki jeszcze nie mam nic, wszystkie ubranka noworodkowe zostały w mieszkaniu teścia gdzie mieszkaliśmy, a z teściem wiadomo jakie relacje. Coraz gorzej.

A sił mi musi wystarczyć dla Pulpeta i Schaboszczaka - który jeszcze w brzuchu, no i dla męża oczywiście. Życie kobiety...

2 komentarze:

  1. dopiero w czwartm mcu dowiedzialas sie o ciazy? szok,jak to mozliwe:-P u mnie nie da sie nie zauwazyc,bo zawsze od poczatku tyje okropnie:-) tez za duzo nie mam z wyprawki,tez inaczej,bo mamy rzeczy po starszaku. musialo byc Ci ciezko samej,, teraz troszke odsapniesz. moj maz tez mnie czasem wkurza,ale mamy podobna zasade,zwykle wieczorami wracamy do normalnosci. troche sie obawiam jak bedzie z dwojka dzieci na dwoch pokojach. wiedzielismy ze tak bedzie,ale teraz to do mnie trafia, jak niewiele mamy miejsca. na szczescie ten tydzien mamy urlop,to duzo sie przygotuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycie kobiety nie jest proste, ale jestesmy na tyle silne, ze dajemy sobie swietnie rade . Oj, wspolczuje tych upalow. Zapraszam do Irlandii , na troszks ochlody I deszcz...
    U Nas w malzenstwie jest podobnie, drzemy koty, a po dniu sie godzimu, no chyba, ze bardzo mi zajdzie za skore to nawet zla poloze sie spac :/

    OdpowiedzUsuń